|
|
|
|
Adam Ulacha
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 13:14, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy pomysł i bardzo ciekawy eksperyment. Cieszę się, że się udał! Choć do częstego wykorzystania, trochę ciężki do zrealizowania
Myślę, że połączenie muzykoterapii z aquaterapią to bardzo fajny pomysł. Mirkowi już pisałem na privie, ale tydzień temu miałem sesyjkę Watsu z Karolą i pod jej koniec zupełnie spontanicznie i chyba podświadomie zacząłęm mruczeć, wydawać taki basowy dźwięk "MMmmmmm...". Okazało się, że jest to bardzo miłe w odbiorze - jednocześnie jest odbierane przez uszy zanurzone w wodzie i przez całe ciało, które odbiera dźwiękowe wibracje. Nie od dziś wiadomo, że mantrowanie "magicznej" sylaby "Om" ma właściwości uspakające, relaksujące itd. Pomyślałem więc, że faktycznie można by spróbować połączyć wodny masaż z masażem dźwiękiem
Jakiś czas temu poddałem się masażowi dźwiękiem za pomocą mis tybetańskich i to było baardzo miłe uczucie dać sobie wymasować całe ciało dźwiękiem. Wcześniej też słyszałem o masażu dźwiękiem gongami w solankowym basenie w jakimś sanatorium. Wyglądało to tak, że ludzie leżeli na wodzie, a ktoś na brzegu uderzał w gongi, a fale dźwiękowe roznosiły się po powierzchni wody i masowały ciała "leżących"
Zastanawiam się nad tymi zestawami głośników dla basenów, bo chyba pod wodą dźwięk roznosi się bardzo słabo, prawda? Bardziej chyba dźwięk jest odbierany przez ciało, niż przez narząd słuchu (chociaż w wielu przypadkach możliwość krzyknięcia do siebie pod wodą bardzo przydałaby się nurkom, prawda??) . Tak mi się wydaje przynajmniej.
Podsumowując, moim zdaniem eksperymentowanie i łączenie wielu technik, to bardzo ciekawa przygoda. Czasami tylko trzeba wyważyć, czy jedna metoda nie zakłóci drugiej. Czasami warto zrobić coś w ciszy, aby usłyszeć to, czego nie słychać na co dzień.
pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|